Robi się bardzo przedświątecznie. Kwestia styku magiczności i religijności (siły nieczyste to moja specjalność) nie napawa mnie optymizmem. Czeka mnie praktycyzm ludowy. Mój optymizm wstał i wyszedł. A dzisiaj jeszcze trzasnął drzwiami. W takich sytuacjach mimo wszystko trzeba patrzeć na świat jak na "szklankę w połowie pełną". To lepiej rokuje.
Moje dzisiejsze niezaliczone kolokwium z praw człowieka ma też, jak mawiał Monty Python, jasne strony - nie tylko ja będę po wtóre siedzieć w tych konwencjach:P Cytat dnia autorstwa dr Pawła J. aka 'poker face': Jak można być tak zadufanym w sobie na III roku studiów, żeby wymyślić lepszą definicję tortur niż najlepsi prawnicy świata? bo ci w ONZ-cie tworząc definicje potrafią tylko zarzucić nogi na biurko, palić cygara i pić whisky.
Zaiste, mordercze poczucie humoru. Dość z tym, bo przecież mamy 22 grudnia i każdy przedszkolak wie, że to najkrótszy dzień w roku na półkuli północnej, zwany potocznie przesileniem i że formalnie mamy zimę. Słowianie obchodzili Gody (dzisiaj na to używa się określenia 'orgie'). Gody te (czy też orgie) trwały do 6 stycznia. Nieźle.
Dziś Polacy nie mają tej prasłowiańskiej radości i zuchwałości. Pół biedy, że odcinają się od historii, ale od siebie? Niepodobna. Trafnie zauważył to zjawisko niemieckojęzyczny pisarz pochodzenia żydowskiego, Franz Kafka: "Z samym sobą nie mam nic wspólnego"
..
wtorek, 22 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chcesz coś dodać? Śmiało! Wyraź się umiejętnie i nie zapomnij się podpisać. Miłego dnia.