Ludzie, jako trybiki życia. Moja wyobraźnia wyprodukowała obraz pączkujących kół zębatych, owych trybików, które w pewnym momencie spotykają drugie kółko, by w momencie zazębienia stworzyć parę małych trybików. Cały cykl zaczyna się od dwóch kółek, "pączkujących" jak komórka jajowa po spotkaniu z "panem Witką". Teraz cała kula jest pełna kół zębatych i cała "świszczy" od odgłosów zazębiania. Mechaniczna prokreacja.
Ciąg logiczno-skojarzeniowy tej wizji, to tylko mechaniczna prokreacja? Chociaż ponoć aby poznać ideę lub rzecz trzeba w nią wątpić; nie tyle wątpię, wiem bowiem że życie się brutalizuje, o tyle ja inaczej widzę te trybiki.
Mam milion odpowiedzi. Niestety fałszywych. Niewiadomą pozostaję nawet sama dla siebie. Mocna strona to pretensjonalne dialogi. Obserwatorka cudzego życia. Uwielbia surową rybę. Eksploruje warszawskie kawiarnie.
W maszynie życia jestem trybem czekającym na energię, którą mógłbym przekazać dalej.
OdpowiedzUsuńLudzie, jako trybiki życia. Moja wyobraźnia wyprodukowała obraz pączkujących kół zębatych, owych trybików, które w pewnym momencie spotykają drugie kółko, by w momencie zazębienia stworzyć parę małych trybików. Cały cykl zaczyna się od dwóch kółek, "pączkujących" jak komórka jajowa po spotkaniu z "panem Witką". Teraz cała kula jest pełna kół zębatych i cała "świszczy" od odgłosów zazębiania. Mechaniczna prokreacja.
OdpowiedzUsuńCiąg logiczno-skojarzeniowy tej wizji, to tylko mechaniczna prokreacja? Chociaż ponoć aby poznać ideę lub rzecz trzeba w nią wątpić; nie tyle wątpię, wiem bowiem że życie się brutalizuje, o tyle ja inaczej widzę te trybiki.
OdpowiedzUsuń