A więc ogłaszam wiosnę. Można się lżej ubrać, można wcześniej wstać, można tyle rzeczy, chociażby można się integrować - co akurat wzbudza we mnie poniekąd skłonności autystyczne, no mniejsza.
Jakże ta natura jest przewrotna! Już myślisz, że życie nigdy nie potraktuje cię przyzwoicie i raptem mamy wiosnę. Znów masz ochotę jeść płatki z mlekiem, albo przynajmniej ćwiczyć się w sztuce omleta. Wiosna: autobusy się już prawie nie spóźniają, przechodnie się uśmiechają i wreszcie można bez krępacji założyć okulary przeciwsłoneczne. Ah! Prawie że czuje się w powietrzu ten mistycyzm, tą dobitną aurę metafizycznego bytu (cokolwiek by to oznaczało), aż chce się wyjść na ulicę i jak w bollywoodzkim filmie, zatańczyć!
Jakże ta natura jest przewrotna! Już myślisz, że życie nigdy nie potraktuje cię przyzwoicie i raptem mamy wiosnę. Znów masz ochotę jeść płatki z mlekiem, albo przynajmniej ćwiczyć się w sztuce omleta. Wiosna: autobusy się już prawie nie spóźniają, przechodnie się uśmiechają i wreszcie można bez krępacji założyć okulary przeciwsłoneczne. Ah! Prawie że czuje się w powietrzu ten mistycyzm, tą dobitną aurę metafizycznego bytu (cokolwiek by to oznaczało), aż chce się wyjść na ulicę i jak w bollywoodzkim filmie, zatańczyć!
cóż za celne spostrzeżenia, mam dokładnie tak samo!
OdpowiedzUsuń