Zaznałam dziś 120 iście metafizycznych minut. Sięgnęłam po kulturę z najwyższej półki i jako wyraz mojego artystycznego 'ja' byłam w teatrze. To w ramach czynnego przeciwstawiania się mniemaniu, wg którego we're a generation that doesn't read much and doesn't thing much either.
Sztuka Francuza Joëla Pommerata, jak na mój ograniczony móżdżek, była trudna. Zaznaczę od razu, że pewne kwestie można rozwiązać tylko drogą intelektu.
I niech nikt nie myśli że ja, Angela, miażdżę intelektualnie. Po prostu nie wdaję się w kłótnie. A dręczycielom dziękuję!
A to cytat na dobranoc:
z dużej chmury mały deszcz, z małej chmury duży deszcz nieważne,
a ja wolę marihuanę...
piątek, 20 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chcesz coś dodać? Śmiało! Wyraź się umiejętnie i nie zapomnij się podpisać. Miłego dnia.