Wytrawny kinoman z miejsca odgadnie, że tematem jest cytat z Hydrozagadki. A to ze względu na wczorajszą moją eskapadę do tego jakże zacnego, totalnie oldschoolowego miejsca w Stolicy. I o to chodzi, o to chodzi. :D
Mimo, że zanim udało mi się, nie bez przygód zresztą, wejść, tak, wejść do środka, zmokłam niemile, to przecież z cukru nie jestem, jakoś przeżyłam, a warto było!
Jako, że zaczęłam cytatem, tak też zakończę.
– Już się trochę pocieszyłem, przypomniałem sobie, że jestem ubezpieczony w PZU. Ta oranżada jest bez bą... bez bąbelków.
– TO ALKOHOL!!! NAJWIĘKSZA TRUCIZNA!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chcesz coś dodać? Śmiało! Wyraź się umiejętnie i nie zapomnij się podpisać. Miłego dnia.