Uwielbiam to moje pseudo-miasto nocą. I te łąki za miastem i te tony śniegu i tą ciszę. Przeszywająca cisza i niebo tak granatowe jak nigdzie indziej. Noc tak spokojna, że kompleks małomiasteczkowy znika.
Chciałam napisać notkę opiewającą piękno zimy, opisać choć po części mój zachwyt, nie zdołam jednak, gdyż zima zbyt urocza i palce zbyt pijane.
A może wszystko to pijacki sen, pijacka zjawa?
piątek, 12 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chcesz coś dodać? Śmiało! Wyraź się umiejętnie i nie zapomnij się podpisać. Miłego dnia.