Mam już temat na moją pracę licencjacką. Jako że w porę nie przygotowałam sobie nic błyskotliwego, a co wiecej zgodnego z moimi zainteresowaniami (czy ja mam jakieś zainteresowania?? jedyną moją pasją życiową, poza muzyką, jest jedzenie..), temat został mi niejako narzucony. Nie wiem czy byłam tak onieśmielona majestatem Pani Profesor, czy zwyczajnie otumaniona czekaniem na nią 2 godziny pod salą konferencyjną (tak, mogliśmy wejść na początku, a nie wyczekiwać 'domniemanej' przerwy). Takim sposobem mój całkowity brak asertywności uniemożliwił mi wdawanie się w dyskusje.
Jak mawiał Monty Python: "Always look at the bright side of life".
Absolutnie nie kwestionuję owego powiedzenia intelektualnie.
Swoją drogą, świat jest pełen filozofów:)
środa, 21 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chcesz coś dodać? Śmiało! Wyraź się umiejętnie i nie zapomnij się podpisać. Miłego dnia.