wtorek, 19 lipca 2011

23

Wróciłam tu to przerwie znacznej, nie będę się tłumaczyć - czystą prokrastynacją jedynie - leń bowiem ze mnie nieobliczalny. Na szybkości wyznam kwestie zasadnicze: 23 wiosny już za mną, nie czuję się przez to jakoś szczególnie gorzej, a nawet zdawać by się mogło - lepiej. To już oficjale: dysponuję pierwszym w moim już 23-letnim życiu, najprawdziwszym ŻELAZKIEM. Tak, to właśnie ten moment w życiu gdy śmiało i z odwagą mogę powiedzieć, iż jestem Dorosła -i siła tego słowa brzmi jeszcze kilka sekund w membranach, a ciarki maszerują mi po plecach niczym wojska Napoleona na skutych lodem ziemiach Cara. Żelazko stało się przełomem. Podejrzewałam że tak właśnie będzie. Oczywiście, dla niektórych swoistym przełomem jest pierwsza bluza Prosto. To już zależy co reprezentujesz.
Przemknę tylko po życiu zawodowym, które praktycznie nie istnieje. Tchnie chujowizną jak to ma w zwyczaju, ale są wakacje. A no właśnie. Są wakacje, a ja od 3 tygodni jestem cieniem człowieka zdrowego, ale ja przecież CENIĘ lekarzy bardzo i mam dla nich wielki respek, bo wiadomo że oni się tylko uczyli i chodzili z tymi kroplówkami i dalej się uczyli, ale niestety lekarz w Warszawie nie był w stanie mi pomóc. Szczęśliwie w porę mnie odratowali ;) Zmierza ku lepszemu.
Ale nie to jest powodem wpisu. Dla zrozumienia musicie wiedzieć, że nie jestem już samotnym Ziomeczkiem, słowiem mam Ziomeczka. Takiego tylko mojego i On jest super. Jest najlepszy. Na mieście mówią na niego Sokół. Ale co chcę powiedzieć, do mężczyzn głównie? To właśnie, że jak się umawiacie na tą 18 to nie ma zmiłuj, na tą godzinę trzeba po prostu BYĆ, a nie przekładać wizytę w czasie. To znaczy, że dziewczę na 18 wytacza swe najcięższe działa, stroi się jak woźna na dzień nauczyciela i czaruje, bo kurcze, do 21 to czar już pewnie pryśnie..

poniedziałek, 4 lipca 2011

niechby

Widzę ciągle ludzi, którzy nie idą już swoją drogą, jak więźniami opinii się stają. Niechby to szlag.