Tylko ja i moja Choya dziś, inmaj opinjin jedno z lepszych japońskich "win". Pierwszy nos delikatne, ale wyraźne owoce, drugi - śliwki. Potem czysta rozkosz japońskiej doskonałości. Jest jeszcze magisterka, do której mam już chyba podejście Miłosza:
"Jest taka cierpienia granicaZa którą się uśmiech pogodny zaczyna..."
i rymy na dziś pierwszoklaśne, obowiązkowo Had z nowym vid! TAK!
znowu hip-hopy... litości!
OdpowiedzUsuńdla hejterów nie ma litości
OdpowiedzUsuńEnżi, nawet dla mnie litości nie masz... :(
OdpowiedzUsuńMogę coś zauważyć?
OdpowiedzUsuń