poniedziałek, 27 lutego 2012

Tylko ja i moja Choya dziś, inmaj opinjin jedno z lepszych japońskich "win". Pierwszy nos delikatne, ale wyraźne owoce, drugi - śliwki. Potem czysta rozkosz japońskiej doskonałości. Jest jeszcze magisterka, do której mam już chyba podejście Miłosza:
"Jest taka cierpienia granica
Za którą się uśmiech pogodny zaczyna..."


i rymy na dziś pierwszoklaśne, obowiązkowo Had z nowym vid! TAK!

4 komentarze:

Chcesz coś dodać? Śmiało! Wyraź się umiejętnie i nie zapomnij się podpisać. Miłego dnia.