Chciałabym być dziś ostańcem polodowcowym, który tkwi sam jak palec na bezgranicznym pustkowiu. Tak właśnie. Nie musi się do nikogo odzywać. Jakkolwiek psychodeliczne by to nie było, niektórzy przejawiają chęć sporadycznego osiągania takiego stanu. Tym częściej, im więcej w ich otoczeniu ludzi-marud. Ludzi, którym nie przyświeca słynna myśl Monty Pythona "Always look on the bright side of life" i swym narzekaniem potrafią zatruć nawet fajnie zapowiadający się dzień. Rozumiem, że można narzekać na pogodę/politykę/pracę itp., ale żeby narzekać na wyjątkowo ciepły i słoneczny wrześniowy poranek?! Żeby każde wypowiadane zdanie przybierało kaształt pretensji? Litości.. Jak funkcjonować w takim środowisku?
środa, 19 września 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chcesz coś dodać? Śmiało! Wyraź się umiejętnie i nie zapomnij się podpisać. Miłego dnia.