Immatrykulacja, a w głowie kolacja. Gaudeamus. Przyszłe rekiny biznesu w maturalnych garniakach. Tworzą zagubienie, panikują. To dlatego przez pięć lat skutecznie unikałam ( i słusznie) takich eventów. Plany sauny przekreślone. Ale za to scrabble z mistrzem słowa wymyślonego. Czy może być coś lepszego? Ćis.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chcesz coś dodać? Śmiało! Wyraź się umiejętnie i nie zapomnij się podpisać. Miłego dnia.