wtorek, 2 października 2012

miraże, wojaże, uciechy.

Immatrykulacja, a w głowie kolacja. Gaudeamus. Przyszłe rekiny biznesu w maturalnych garniakach. Tworzą zagubienie, panikują. To dlatego przez pięć lat skutecznie unikałam ( i słusznie) takich eventów. Plany sauny przekreślone. Ale za to scrabble z mistrzem słowa wymyślonego. Czy może być coś lepszego? Ćis.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chcesz coś dodać? Śmiało! Wyraź się umiejętnie i nie zapomnij się podpisać. Miłego dnia.