Gnębią nas szemraną angielską katedrą, ślubem stulecia, tradycjami królewskimi, a przecież Kate jest tylko jedna! Chociaż nie, nie prawda. Jest jeszcze Kate Nash.
Mam milion odpowiedzi. Niestety fałszywych. Niewiadomą pozostaję nawet sama dla siebie. Mocna strona to pretensjonalne dialogi. Obserwatorka cudzego życia. Uwielbia surową rybę. Eksploruje warszawskie kawiarnie.
I Bush.
OdpowiedzUsuń