czwartek, 26 sierpnia 2010

h2o

Szybka piłka. Jutro (piątek, 27 sierpnia) otwarcie nowego klubu H2O, Wał Miedzeszyński 407, start: plaża - 19.00, sala - 22.00, selekcja, wbijajcie tłumnie. Od kilku dni autorka tego bloga bierze czynny udział w przygotowaniach i, zaiste, nie wie jak to ma się udać. Słowem - proszek z wody. Po wyprasowaniu jakichś 5 km zasłon ma żelazkowstręt i obwieszcza, że od teraz chodzi w pogiętych ubraniach. Po szkoleniu barmańskim stwierdza, że jakkolwiek ekskluzywna i droga jest Belvedere, jednak nie nadaje się na testera wódki. Ale na barmankę, może kiedyś?
Korzystając z godzinnej przerwy między jedną pracą a nocną zmianą gdzie indziej (tak czy inaczej - impreza - i kiedy ja mam się zrestartować?) z doświadczeń moich wynika, że lepiej wziąć byka za rogi, niż nogi za pas. Wtedy przynajmniej problem nie tryknie cię w tyłek. Zetrze co najwyżej na drobne kawałki, niczym ten odkurzacz chłopców budowlańców z opcją "zmiel na drobno wszystko po drodze", którą to opcję miałam wątpliwą przyjemność przetestować. Na kablach..

1 komentarz:

  1. Ty to masz końskie zdrowie, kurka wbijałabym ale na wsi siedzę i dopiero w poniedziałek wracam...
    bierz byka za rogi;D

    OdpowiedzUsuń

Chcesz coś dodać? Śmiało! Wyraź się umiejętnie i nie zapomnij się podpisać. Miłego dnia.