poniedziałek, 6 września 2010

unmade beds

Jestem dorosła, a ciągle jestem dzieckiem. Jak Józio z Ferdydurke. I miał rację Gombrowicz, że ludzkość potrzebuje mitów. Sama je tworzy i przypieczętowuje. Może faktycznie wszytko jest piękne, wszystko jest proste i wszyscy jesteśmy doskonali. Tak, ale na pewno nie wszystko jest dla mnie dostępne. Bo żeby cenić sobie 54m2 na Bemowie za 2400 zł uważam za poważne nadużycie. Już konieczność kupienia skrzypiec uszczupliła moją flotę. Wczoraj zasypiałam pełna trwogi o los mój mieszkaniowy; rano spodziewałam się bowiem wizyty jakiejś rady nadzorczej, a już ekipy sprzątającej na pewno. Warto bowiem zauważyć, że najzwyczajniej w świecie waletuję; moje lokum jawi się jako niezamieszkałe. W moim życiorysie brakuje już chyba tylko wzmianki o mieszkaniu w iście londyńskim squacie. Może jest coś takiego w Warszawie, ale o tym nie wiem? Tak czy inaczej obudziwszy się rano (jednak godzina 12 to lekka nadinterpretacja pojęcia "rano"), i stwierdziwszy, że nic mi chyba już dziś nie zagraża doszłam do wniosku, że póki co nie mam wobec życia żadnych oczekiwań. I leżałam tak pod kocem trwając w bezruchu jakieś 20 minut, co owszem, było bardzo zajmujące ale nie wnosiło nic a nic nowego do mojego życia. Tak jak film w ładnym opakowaniu, ale pusty i bez znaczenia, z którego dowiadujesz się, że inni też lubią patrzeć na ludzi i wyobrażać sobie czym się zajmują, skąd pochodzą i czy też są wiecznie w drodze.

Dowiedz się czegoś o sobie. Kim jestem? Mam już płótno i farby, jestem przecież samozwańczą artystką. Kochanką. Tajemnicą.
Naucz się akceptować swoje porażki i przyjmować je z podniesioną głową i wdziękiem osoby dorosłej, a nie z płaczem i gniewem dziecka. Przekonasz się wtedy, że naprawdę wiele potrafisz znieść. Bo nie chodzi o to, na co zasługujesz, ale co możesz dostać. I że oprócz marzeń warto mieć papierosy..

1 komentarz:

  1. Co do dorosłości- jadąc tramwajem miałem okazję usłyszeć taką oto mądrość życiową. Na przeciw mnie dresik dzwoni do znajomego, gadka szmatka- w końcu rozpoczyna, wiesz zdalem egzaminy zawodowe, poszedłem do pośredniaka a tam mi mówią że ja już mam ubezpieczenie indywidualne itd. i ja nie wiem o co chodzi, ta dorosłość to nie wygląda tak fajnie jak by się mogło wydawać:)
    Koc jednak pozwala nam na chwilę zapomnieć o dorosłości, pracy i potrzebie zaparzenia kawy, bo bez niej rozruch nie jest możliwy. Koc to taki magiczny pojazd, który niesie nas do bezczasu i beztroski.

    NRM

    OdpowiedzUsuń

Chcesz coś dodać? Śmiało! Wyraź się umiejętnie i nie zapomnij się podpisać. Miłego dnia.