Nie wiem co pokusiło mnie, żeby jechać rano na zajęcia. Aa, niech stracę - pomyślałam. I straciłam. Kanar mnie złapał. Na braku legitki mnie złapał. Mówię do Pe - ej, ja wysiadam. On - nie zdążysz, są z dwóch stron. Nie zdążyłam, ale już mam legitkę.
Od dziś legalnie jeżdżę. Od czwartku będę legalnie mieszkać. Do naprawienia zostaje jeszcze życie zawodowe, które prawie nie istnieje. I życie uczuciowe, które nie istnieje jeszcze bardziej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chcesz coś dodać? Śmiało! Wyraź się umiejętnie i nie zapomnij się podpisać. Miłego dnia.