piątek, 5 listopada 2010

Remember, remember the fifth of November.

Remember, remember the fifth of November - oo tak, popamiętam sobie ten dzień; nie dość że po Śnie Pszczoły spałam 3 godziny, Służba Zdrowia znowu zawiodła, to metro dostarcza emocji (choć nie tyle co wczorajszy kibic Legii na przystanku, czekając na nocny: Gdzie ten autobus, wszystkie w tamtą stronę, zaraz ten przystanek rozpierdolę!, albo Nie zadawaj się z chłopakami z Pragi, bo to łamagi, itp.)
A więc jadę tak ukochanym acz zapchanym metrem i słyszę: -Może sobie pani usiądzie? Rozejrzałam się, czy w pobliżu nie stoi żadna matrona w podeszłym wieku, ale skąd, młodzian ewidentnie kierował kwestię do mnie. - Nie, dziękuję.. Może trud dnia codziennego, może wada wzroku, może emo grzywa zmąciła chłopakowi osąd wiekowy, nie wiem, ale przykro mi się zrobiło. Mu również.

ah, i dokładnie rok temu, 5 listopada Jadłodajnia Filozoficzna puściła się z dymem.. No ale "nowe" lokum dla Jadło już w przygotowaniach!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chcesz coś dodać? Śmiało! Wyraź się umiejętnie i nie zapomnij się podpisać. Miłego dnia.