poniedziałek, 7 marca 2011

PCTV

Czuję się zobligowana do promowania rodzimych produktów, tak będzie i tym razem. I jako że blog ten łamie wszelkie zasady ładu i spójności, a wręcz propaguje chaos jako najdoskonalszą formę bytu wyżalę się naprędce, by z ciężarów się wyzwolić. A to będzie takie personalne, ale chodziło mi po głowie przez cały dzisiejszy słoneczny dzień (a tak btw. trochę sanszajnu na dworze i wszędzie pełno tych wózeczków, sic!). Jasne stało się dla mnie mianowicie to, z jaką łatwością można dziś obsikać każdego, jak słowem wypowiedzianym można skaleczyć kogoś bardziej niż ja sama się dziś uszkodziłam w Biedronce. Kaleczą się i dręczą milczeniem i słowami jakby mieli przed sobą jeszcze jedno życie. Słuszność miał Różewicz! Też w tej części z milczeniem, i nie chodzi mi o tą trzecią zasadę dynamiki Newtona, według której jeśli ciało A oddziałuje na ciało B, to ciało C się nie wpierdala, nie, nie o to mi chodzi, fizyki nie lubię; zwyczajnie chciałabym zobaczyć Moni mordkę chudziutką. Ktoś, kto nie boi się ośmieszenia napisałby: "tęsknię". Ale dosyć tej prywaty! Teraz już muzycznie i filmowo.
PCTV vel. Płaciu Cowbell Television, młody, zdolny z Częstochowy, stoi u progu kariery a zapowiada się grubo. Słychać u niego (i widać na jutubie) że inspiruje się światową elektroniką spod znaku Crystal Castles, Justice i takich tam brzmień, brzmień, których jak gdzieś już widziałam - nie powstydziłby się sam Clint Mansell. I to co robi jest zacne! Lubię to. I pomyślcie, że kiedyś będzie znany, a wy będziecie mogli powiedzieć, że pierwszy raz dowiedzieliście się o nim ode mnie:)



I jedyny film godny polecenia, "Sala samobójców". Może nie tyle dla nielicznych, co dla wymagających widzów, którzy od kina oczekują czegoś więcej niż łatwego odbioru. Mocny film, mocny debiut reżyserski Jana Komasy, Angi jest poruszona.

Wiosna, wiosna ach to ty!

2 komentarze:

Chcesz coś dodać? Śmiało! Wyraź się umiejętnie i nie zapomnij się podpisać. Miłego dnia.