Właściwie poszłam już spać. Poszłam już kimać, ale wstałam jak oparzona, bo oto rok mija od dnia, gdy zaczęłam przygodę (a wierzcie, przygód mam nadmiar, zwłaszcza te z serii żenad), przygodę z fotografią w sensie amatorskim. Zaprzepaściłam, o tak, wiele. Może nie tyle co w kwestii fortepianu, ale zawsze (nawet jeśli wczorajszy szoł klawiszowy uważam za udany). Do tej pory Zenita nie kupiłam, a lustrzanki nie dopieszczam. Jak więc na powrót stać się poszukiwaczem kadru?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ładna bluzka
OdpowiedzUsuńno proste, dzięki:)
OdpowiedzUsuń