Miałam się powstrzymać, ale zapytam - po co komu ten zapychacz między Gwiazdką a Wielkanocą? Oczywiście, widziałam dziś kilka osób - zdawać by się mogło - szczęśliwie zakochanych. Ale spostrzeżenia mam inne. Fakt faktem, owe refleksje mogą być nieco spaczone, bo któż normalny zabiera ukochaną na romantyczny wieczór do kawiarni w złotych szałasach?! No dobrze, niektórzy cenią sobie wieczorną muzykę fortepianowa na żywo, której to można zaznać ostatnimi czasy w szałasach właśnie. A i powiem, że gdy się pusto robi i ja przygrywam, to co pamiętam rzecz jasna, a nawet jak coś tam pomyliłam w nutkach to i tak nikt się nie zorientował. No, może kolega muzyk jazzowy, który gra tam legalnie, ale on zajawkę przejmuje, wariacje na temat grania Angeli tworzy.
Ale ja nie o tym, a o wnioskach dzisiejszych. Są ci romantyczni, ale ich jest mało, bardzo mało. Oni są słodsi od Milki i tracą kontakt z rzeczywistością, więc nawet nie ma co wdawać się z takimi w jakąkolwiek dyskusję. Więcej jest par, które z jawnego przymusu stają się wczutymi typami, ulegają prośbom typu 'przecież wszyscy gdzieś idą' lub liczą na lans przy browarze za dychę, a potem plują sobie w brodę, że pękła stówka nie wiadomo po co. Ci właśnie są tego dnia wyjątkowo opryskliwi. Tak, ci są najgorsi. Bo single tego dnia piją gorącą czekoladę lub czerwone wino, czytają sobie ulubioną książkę i delektują się ulubioną muzyką. Niektórzy jednakowoż są opryskliwi. Może i niektórzy chlipią w poduszkę -mnie jebie ta data. Istotnie obchodzi mnie tyle, co nic.
Ale ja nie o tym, a o wnioskach dzisiejszych. Są ci romantyczni, ale ich jest mało, bardzo mało. Oni są słodsi od Milki i tracą kontakt z rzeczywistością, więc nawet nie ma co wdawać się z takimi w jakąkolwiek dyskusję. Więcej jest par, które z jawnego przymusu stają się wczutymi typami, ulegają prośbom typu 'przecież wszyscy gdzieś idą' lub liczą na lans przy browarze za dychę, a potem plują sobie w brodę, że pękła stówka nie wiadomo po co. Ci właśnie są tego dnia wyjątkowo opryskliwi. Tak, ci są najgorsi. Bo single tego dnia piją gorącą czekoladę lub czerwone wino, czytają sobie ulubioną książkę i delektują się ulubioną muzyką. Niektórzy jednakowoż są opryskliwi. Może i niektórzy chlipią w poduszkę -mnie jebie ta data. Istotnie obchodzi mnie tyle, co nic.
Z przymusu, a może z wewnętrznego nakazu "by się pokazać". Ominęło mnie w tym roku wyjście, czy to z powodu pracy czy choroby która gdzieś tam dopadła- a single, nie koniecznie czytają książkę zapijając ją winę- częstokroć stają się bardzo opryskliwi tegoż dnia i sączą na Ciebie to olewnictwo, ten sprzeciw przeciwko komercjalizmowi zaczytując się w wysokich obcasach i zagryzając kolejnego hamburgera.
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od spojrzenia:P
doskonałym pomysłem jest wypicie 100 ml przesyconego roztworu glukozy
OdpowiedzUsuń