piątek, 8 października 2010

beautiful story

Czemu spece od reklam sądzą, że historia o dziewczynie, którą w liceum przezywali "patyczak" jest piękna? No bo rzucił mi się ostatnio w oczy ten slogan reklamowy jakiegoś sklepu ze szmatami, gdzie laska żali się, że "nigdy nie myślała, ze będzie na billboardzie". Myślenie zapewne nie jest u niej czynnością konwencjonalną, zresztą jak ma myśleć, skoro przymiera głodem? I to ma być piękna historia? W tym miejscu należy westchnąć czysto retorycznie, bowiem zaiste piękną historię dziś usłyszałam. Historię życia emerytowanej mojej pracodawczyni, z którą nieformalnie współpracuję już 4 lata i która opowiedziała mi ją dopiero teraz. Przeskoczyłam chyba na jakiś wyższy level zaufania. A zaczęło się od tego, czy uczę się języków obcych.. Nie wdając się w szczegóły była to opowieść o dziewczynie, która płynnie znając język niemiecki w czasie okupacji była wtyczką w Berlinie. Nikt nawet nie podejrzewał, że była Polką. Na wschodzie Polski ogarniała siatkę informatorów. Potem jako historyk sztuki organizowała zagraniczne wystawy w jednej z głównych warszawskich galerii wodząc za nos SB. To historia o pseudonimach, fałszywych nazwiskach, paszportach i Hotelu Europejskim.
To dopiero piękna historia. A nie story o kolesiu który sprzedawał jeansy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chcesz coś dodać? Śmiało! Wyraź się umiejętnie i nie zapomnij się podpisać. Miłego dnia.