środa, 26 maja 2010

sennik

O mały włos nie potrącił mnie dziś samochód.

Nigdy nie pamiętam czy coś mi się śniło, a wczoraj śniły mi się zepsute zęby. O zepsutych zębach sennik wyraża się dość jasno. Nie, nie jestem przesądna. A dziś jest Dzień Mamy. I wiem, co oznacza ulec wypadkowi samochodowemu. Tzn.. mama wie, ale ja też to przeżywałam, wszyscy to przeżywaliśmy. A atmosfera karetek i szpitali nadal powoduje że mam miękkie nogi i wnętrzności w rozgardiaszu.

Kocham Cię Mamo.

6 komentarzy:

  1. W ożywić nieco to prosektorium postanowiłam w komentarzach pisać blog alternatywny. Pierwszy post poniżej. Zapraszam!;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień Matki i młoda kapustka

    Dzień przyniósł trochę złego i dużo dobrego. Na minus połamane przez wczorajsze wichrzysko nasturcje. Nie wszystkie, ale sporo...

    Na znak zapytania kwestia, czy zamówione przez Sister kwiecie dla Mamy trafiło do nasze zacnej Rodzicielki przed północą? Miało być dostarczone między 13.00 a 15.00. W porze dobranocki jeszcze nie dotarło. Zadzwoniłam, gdzie trzeba, miły pan zapewnił, że wonna przesyłka będzie na pewno. No, się okaże jutro, jak pojadę do Seniorów!...

    To teraz plusy ,,dodatnie''. Po pierwsze woda w Wiśle zaczęła opadać, wiatr ucichł, wyjrzało słonko. Tego się dowiedziałam zaraz po otwarciu ocząt, czyli około dziesiątej.

    Godzinę później listonoga wręczyła mi oprócz tradycyjnego listu z pogróżkami z ZUS-u (do Małża) tajemniczą kopertę ze znaczkiem wyraźnie zagramanicznym! Brytyjskim! Ot, siurpryza! We wnętrzu szalenie miłe, choć nieco przedwczesne, życzenia urodzinowe od jednej z Was. Oj, Baśka, Baśka... Jak tu Cię nie kochać?

    Bardzo radosna zaliczyłam śniadanko, wyszłam z piesem i do komputra. I nagle, co ja widzę? Zostałam się za królową Onetu! Łątką jednodniówką wprawdzie, ale zawsze!... Takie cuś na Dzień Matki?! Bezcenne!

    Dzieckowiny się odezwały w odstępie trzech godzin. Młodsza odśpiewała stosowny hymn ku czci. ,,Twoje święto dziś, mamo, więc ci z serca chcemy dać...''. Znany mi od czasu, gdy była w drugiej klasie. I śpiewała to na takim gminnym konkursie talentów, który wygrała...

    Coś mi napomknęła, że starszy ma dla mnie jakąś nowinę. Ona już wie, ale nie powie w obawie o życie, bo się naprzysięgała. - Będzie trzeci wnuk? - zapytałam z pewną dozą niepokoju. Bo pora niekoniecznie najlepsza... Dom, wielki kredyt itp. - Nie, nie! Nie o to chodzi! I w ogóle nic złego, nie martw się!

    No, to mi klina zabiła! Kręcę się to po chacie, to po plenerze, telefon w pogotowiu, czekam, aż starszy się odezwie. A w głowie mętlik...
    Przed szesnastą dzwoni. - No, najlepszego, matko kochana! He, he...

    Zaczynam delikatną inwigilację. - No, co tam u Was? Jak dzieci? Jak Hania? Co w pracy?

    Niewiele się dowiedziałam. Same ogólniki. Nijakiej sensacji! Pozostaję ciemna jako ta tabaka w narożniku! Wysłałam pytającego sms-a do młodszej, zero reakcji... Widać, mus czekać.... Może na spotkanie oko w oko? Ot, zagwozdka...

    OdpowiedzUsuń
  3. uważaj jak łazisz, nie pchaj się pod koła:P

    Jolanty Anny Janiny- kochajmy nasze matki!

    OdpowiedzUsuń
  4. mam dwie nagłe myśli odnośnie hyde parku w komentarzach:
    1) wtf?
    2) Pozdrawiam Monię i starą_torbę
    3)(teraz będzie pogróżka) proszę nie toczyć wojny podjazdowej z angiełłem. Mimo wielu swoich wad to dobry człowiek jest i nie pozwolę aby jacyś pseudointelektualiści publicznie się wypowiadali w taki sposób o twórczości połówki kolektywu AA sisters team.
    4)j.w. uważaj jak chodzisz! no i kubola z kawą nie zapominaj zabierać!

    OdpowiedzUsuń
  5. Offtopów i hajdparków tu nie będzie. Ostrzegam. Upust myślom tudzież blogi alternatywne polecam tworzyć własnoręcznie, a nie korzystać z wypracowanego niczym firma Bree Van De Kamp, dorobku mojego - blogowego.

    OdpowiedzUsuń
  6. ok w takim razie nie bede pisala dalszych postow bo moze faktycznie pseudointelektualna prowokacja nie jest dobrym pomyslem

    OdpowiedzUsuń

Chcesz coś dodać? Śmiało! Wyraź się umiejętnie i nie zapomnij się podpisać. Miłego dnia.