wtorek, 18 maja 2010

Stay with me

Odejście mojego paznokcia, jakkolwiek jest zjawiskiem obrzydliwym z samej swej istoty, tchnie jednak pierwotnym naturalizmem. Naturalizm ten będzie mi towarzyszyć, o zgrozo, porą letnią - znaną skądinąd ze skąpych okryć wierzchnich (tudzież innych form minimalizmu odzieżowego) oraz takiegoż obuwia. Naraziłabym czytelnika na zdegustowanie i swego rodzaju obrzydzenie (tak, nie bójmy się tego słowa) przytaczając tu naturalistyczną wizję mojego palucha: to hołdujący brzydocie przedni temat turpistyczny, za cel stawiający sobie wywołanie szoku estetycznego. Tak się nie stanie, jako że na samą myśl, nie wspominając o zaledwie ukradkowej i powierzchownej samodiagnozie, robi mi się nie za klawo.
Całkiem niedawno na zajęciach z fotografii poruszaliśmy temat fotoreportażu. Nie miałam wtedy bladego pojęcia cóż by zrelacjonować by było moim manifestem (chociaż nie wiem czy cokolwiek manifestuję). Teraz już mam, co prawda nie blade, a fioletowe pojęcie. Fotoreportaż oddaje ideę turpizmu i nosi tytuł "Stay with me" - obrazuje rozpoczęty powolny proces odchodzenia mojego paznokcia. Owego arcydziełka publicznie nie zaprezentuję, gdyż sajt ten odwiedzają osoby niepełnoletnie czy też zbyt wrażliwe, które w moim quasi-paznokciu nie dostrzegą walorów artystycznych.
Ale, ale. Fotorelacja tajną pozostanie, jednakże przygotowałam krótki performance muzyczny o tej samej tematyce i pod tym samym tytułem "Stay with me".

...
Odchodzi.
Bez słowa.
Nails for breakfast, tacks for snacks, ale bez Paniki.

Kolejny skurwysynofragles
wystawia mnie do wiatru.
Czy ja wyglądam jak żagle?
L.U.C.

I ten stary, obciachowy kawałek Pro Nails nabiera innego znaczenia..


6 komentarzy:

  1. kazdy ma to na co zasluguje

    OdpowiedzUsuń
  2. Taa. A więc to nie obuwie, a nikczemne występki człowiecze są przyczyną 'paznokcia w fiolecie'? Ktoś tu mnie nie lubi, no trudno. Tak mi się skojarzyło: w pierwszej zekranizowanej wersji "Upiora w operze" z 1925r. w reżyserii Ruperta Juliana pada, nie pamiętam z czyich ust, zdanie: "Jestem człowiekiem, nie pozwolę odebrać sobie szczęścia". I tego się trzymam.

    OdpowiedzUsuń
  3. to jak narazie cos ci nie wychodzi

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, niestety. To tak jak w spółce cywilnej: wcale nie musi generować zysków..
    I jeszcze przy tak zwanej okazji Stanisław Jerzy Lec powiedział, że: " Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajcie go sobie zabrać."
    Noo.

    OdpowiedzUsuń
  5. pilnuj pilnuj, problem w tym ze ty sama sobie zabierasz najwiecej

    OdpowiedzUsuń
  6. nie zabieram, ot - z umiarem dozuję

    OdpowiedzUsuń

Chcesz coś dodać? Śmiało! Wyraź się umiejętnie i nie zapomnij się podpisać. Miłego dnia.