poniedziałek, 31 maja 2010

t.time

Nie jestem pochopną panienką. Ale wojaż całkowicie niespodziewany do miejsc, po których twoja stopa jeszcze nigdy nie stąpała nie powinien dla nikogo być kwestią rozmyślań, a działań jedynie. Powiedziałam zatem: Why not? Pourquoi pas? Warum nicht? I ruszyłam w trasę.
To, co mówią o Polsce północno-wschodniej to prawda. Już w okolicach Łomży zmuszeni byliśmy wyciągać podwójne kożuchy, by w Grajewie zobaczyć niedźwiedzie polarne. A Ełk, eh, jakże cudownie mieć tyle jezior na wyciągnięcie ręki! Co jeszcze z myśli generalnie nieodkrywczych? Miejsca tchnące pegeeryzmem w rzeczywistości są jeszcze bardziej pegeeryzmem dławiące. Niestety. Ale chociażby ze względu na tamtejsze niemalże poetyckie wschody słońca - warto, zaiste warto, jeśli się nie przeprowadzić, to wybrać chociaż.

To właśnie urok i esencja wolności. Możesz coś zrobić. Lub nie. Transatlantyk wyobraźni. Morze możliwości.


Just this time let 's rewind and make it happen
Don 't you see life 's a dream coming true now

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chcesz coś dodać? Śmiało! Wyraź się umiejętnie i nie zapomnij się podpisać. Miłego dnia.