środa, 11 listopada 2009

Komary rypią. Wejdźmy do środka.

Wytrawny kinoman z miejsca odgadnie, że tematem jest cytat z Hydrozagadki. A to ze względu na wczorajszą moją eskapadę do tego jakże zacnego, totalnie oldschoolowego miejsca w Stolicy. I o to chodzi, o to chodzi. :D
Mimo, że zanim udało mi się, nie bez przygód zresztą, wejść, tak, wejść do środka, zmokłam niemile, to przecież z cukru nie jestem, jakoś przeżyłam, a warto było!

Jako, że zaczęłam cytatem, tak też zakończę.

– Już się trochę pocieszyłem, przypomniałem sobie, że jestem ubezpieczony w PZU. Ta oranżada jest bez bą... bez bąbelków.
– TO ALKOHOL!!! NAJWIĘKSZA TRUCIZNA!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chcesz coś dodać? Śmiało! Wyraź się umiejętnie i nie zapomnij się podpisać. Miłego dnia.